Otóż pacjent skonsumował… węgiel opałowy. I to w dość dużej ilości.
Pozornie w takim przypadku w pierwszej kolejności spodziewalibyśmy się niedrożności przewodu pokarmowego – której tutaj jednak nie było. Doszło natomiast do uszkodzenia narządów miąższowych – w pierwszej kolejności nerek, później wątroby. W publikacjach naukowych nie ma zbyt wiele informacji na temat takiego zatrucia. Uważa się, że toksyczność związana jest z obecnością węglowodorów aromatycznych i pochodnych ropy naftowej. Leczenie specyficzne nie istnieje. Zaleca się terapię objawową oraz wspomaganie metabolizmu wątrobowego poprzez zastosowanie wysokich dawek acetylocysteiny.
PRZYPADEK KLINICZNY
BERRY – pies; cocker spaniel; wiek: 13 lat i 8 miesięcy; waga: 13 kg
Pierwsze objawy: czarne wymioty, kał zabarwiony na czarno. Postępujące odwodnienie i osłabienie. Na konsultację trafił w stanie obniżenia świadomości (praktycznie bez kontaktu), uogólnionej słabości, z szybkim i ciężkim oddechem. Stwierdzono zaburzenia rytmu serca (arytmia, tachykardia), odwodnienie oraz silną bolesność jamy brzusznej.
W badaniu ultrasonograficznym i radiologicznym nie stwierdzono cech niedrożności przewodu pokarmowego. Opisano silne zapalenie przewodu pokarmowego, żołądek mocznicowy z wyraźnie pogrubiałą ścianą oraz obniżoną perystaltykę jelit.
W badaniach krwi stwierdzono ciężkie uszkodzenie nerek (kreatynina 5,0 mg/dl, mocznik 485 mg/dl, fosfor 20,5 mg/dl) uszkodzenie wątroby, ciężkie zaburzenia jonowe (Mg 6,7 mg/dl, Na 130 mmol/l, K 4,6 mmol/l, Cl 71,9 mmol/l) i silny stan zapalny (WBC 20,8 tys). Ciśnienie krwi wynosiło 110 mmHg (w normie).
Stan pacjenta był krytyczny, zakwalifikowany jako 5 stopień ostrej niewydolności nerek wg kryterium IRIS, z zaburzeniami rytmu serca, silnym zapaleniem przewodu pokarmowego, ciężką kwasicą metaboliczną, uogólnioną bolesnością. Ponieważ stan zwierzęcia nie kwalifikował go do transportu, wykonanie zabiegu hemodializy nie wchodziło w rachubę. Minęło również zbyt dużo czasu od dnia spożycia trucizny, aby dializa dawała szansę na jej usunięcie z krwi. Sam wiek psa także pozornie był przeciwwskazaniem – pozornie, gdyż pacjent wcześniej nie miał problemów nerkowych – był pod stałym monitoringiem i wyniki regularnych, kontrolnych badań były znakomite.
Pomimo beznadziejnego stanu i zaawansowanego wieku zwierzęcia właściciele zdecydowali się na podjęcie terapii
Leczenie było intensywne i ukierunkowane na terapię różnych problemów pojawiających się równolegle. Stan kliniczny pacjenta po dobie leczenia nie poprawił się ale wyniki badań krwi owszem: kreatynina spadła do 3 mg/dl, mocznik do 323 mg/dl, fosfor do 10 mg/dl -; magnez, sód i chlorki wróciły do normy, za to potas znacząco spadł (3,3 mmol/l). Leczenie kontynuowano.
Po kolejnej dobie wskaźniki stanu zapalnego nadal był bardzo wysokie (WBC 28 tys), kreatynina i mocznik spadały, potas utrzymywał się na bardzo niskim poziomie; obecna była arytmia.
W następnych dniach poziomy kreatyniny, mocznika i fosforu wróciły do norm, dużym problemem był utrzymujący się niski potas, hipoglikemia (niski cukier) oraz postępujące, toksyczne uszkodzenie wątroby. Stan Berrego nieznacznie się poprawił, zaczął wstawać, próbował pić wodę. Rozpoczęto dokarmianie.
Po 7 dniach hospitalizacji pacjent był w stanie samodzielnie chodzić oraz przyjmować pokarm. Apetyt wzrastał z godziny na godzinę – Berry mógł wreszcie wrócić do domu.
Aktualnie odzyskuje siły i śmiało można powiedzieć, że uciekł spod kosy.
Nie warto zatem rezygnować z terapii nawet w przypadku zwierząt starszych. Zachęcam, by chociaż podjąć próbę leczenia a odstąpić od niej dopiero w sytuacji niepowodzenia oraz pogarszającego się stanu pacjenta.
Większość zwierząt po przechorowaniu ostrego uszkodzenia nerek wchodzi w postać przewlekłą choroby. Tymczasem Berry, pomimo zaawansowanego wieku, wrócił do całkowitego zdrowia.