fbpx

Nefrotoksyczność gentamycyny – fakty i… mity

Niebezpieczeństwo stosowania gentamycyny oraz innych antybiotyków z grupy aminoglikozydów jest wręcz legendarne. Mówi się o ryzyku poważnego uszkodzenia słuchu i nerek a jednak mało kto zastanawia się, z czego to zagrożenie wynika i jak je minimalizować – zwłaszcza w sytuacji, gdy zastosowanie tej grupy leków jest jedyną opcją.
 
Zatem trochę teorii na początek.
 
Gentamycyna to antybiotyk aminoglikozydowy o działaniu bakteriobójczym, wykazujący aktywność jedynie wobec bakterii tlenowych (głównie Gram-ujemnych pałeczek). Skuteczność działania zależy od stężenia antybiotyku w ognisku zakażenia. W zwalczaniu infekcji szczególnie opornych (np. spowodowanych jakże uroczą z nazwy pałeczką ropy błękitnej – Pseudomonas aeruginosa) często wymaga skojarzenia z innymi lekami, gdyż działanie samej gentamycyny i jej koncentracja w miejscu zakażenia może nie być wystarczające.
Mechanizm działania bójczego gentamycyny polega na blokowaniu biosyntezy białek komórkowych oraz powodowaniu ucieczki składników odżywczych z wnętrza komórki.
Lek nie wchłania się z przewodu pokarmowego, stosuje się go wyłącznie drogą dożylną lub domięśniową; ewentualnie miejscowo.
Ponieważ aminoglikozydy słabo wiążą się z białkami krwi, łatwo ulegają przesączaniu kłębuszkowemu, wskutek czego są wydalane z organizmu w niezmienionej postaci. Większość podanego antybiotyku jest wydzielana do moczu i wybiórczo kumuluje się w warstwie korowej nerki (głównie w kanalikach proksymalnych w stężeniu około 10% zastosowanej dawki). Klirens nerkowy gentamycny jest podobny do klirensu kreatyniny.

 

Mechanizm nefrotoksyczności.

 

Nad dokładnym określeniem czynników warunkujących szczególną predylekcję gentamycyny do kanalików nerkowych pierwszego rzędu wciąż trwają prace badawcze. Aktualnie uważa się, że za mechanizm wnikania leku do komórek odpowiada tzw. megalina (typ receptora), uczestnicząca w metabolizmie antybiotyków o pH zasadowym (wszystkie aminoglikozydy). Po związaniu się z tym receptorem gentamycyna trafia do wnętrza komórki kanalika, gdzie ulega fuzji z lizosomami (organellami zawierającymi silne enzymy odpowiedzialne za „trawienie” licznych substancji). Mikstura lizosomalnych enzymów i gentamycyny zaburza funkcjonowanie tych struktur oraz powoduje „sztywność” błon komórkowych, tworzą się lizosomalne agregaty, dochodzi do zmian strukturalnych komórki, upośledzenia działania mitochondriów i wszystkich błon komórkowych, przestają działać pompy jonowe, zahamowana zostaje resorbcja wody, wodorowęglanów i glukozy.
Co więcej – aminoglikozydy powodują uwalnianie dużych ilości wapnia z magazynów wewnątrzkomórkowych, co jest jednym z sygnałów do apoptozy (programowalnej śmierci komórki).
Klinicznymi objawami uszkodzenia nerek jest rozwijająca się mocznica, białkomocz, glikozuria, wielomocz o niskim ciężarze właściwym i finalnie drastyczny spadek filtracji.

 

Jak zatem tą nefrotoksyczność ograniczać?

 
 

Istnieje wiele badań klinicznych udowadniających, że podawanie leku raz na dobę (nawet w wyższych dawkach) jest tak samo skuteczne jak dawkowanie konwencjonalne, natomiast pociąga za sobą znacząco niższe ryzyko nefrotoksyczności.
Wskazane jest podawanie dożylne, ponieważ kumulacja aminoglikozydów jest procesem wysycalnym.
Zaleca się utrzymywanie optymalnego nawodnienia organizmu (odwodnienie nasila toksyczność).
Optymalne jest podawanie wlewów aminoglikozydowych po posiłkach, gdyż następujący wówczas wzrost pH moczu wypływa na zmniejszenie wchłaniania leku w nerkach.
Im dłuższy czas leczenia – tym większa kumulacja i rosnące ryzyko uszkodzenia nerek.
Jednoczesne podawanie antybiotyków aminoglikozydowych z wankomycyną, cefalosporyną, amfoterycyną, cyklosporyną, cisplatyną oraz związkami litu nasila działanie nefrotoksyczne.

W przypadku wystąpienia objawów zatrucia leczeniem z wyboru jest hemodializa (usuwa gentamycynę w około 60%). Dializa otrzewnowa jest mało skuteczna (usuwa lek w zaledwie 10%).

Leku nie należy się bać. Są sytuacje, kiedy zastosować go trzeba. Przy właściwym stosowaniu i monitorowaniu stanu pacjenta (ocena poziomu kreatyniny i mocznika, badania moczu obowiązkowo po kilku dniach od rozpoczęcia terapii) uszkodzenia nie będą wielkie – a jeśli wystąpią – powinny być odwracalne.

I na koniec totalna ciekawostka, która także mnie wprawiła w niemałe osłupienie.
Otóż udowodniono naukowo, że zastosowanie w trakcie terapii gentamycyną suszonego ekstraktu z… marchwi (najzwyczajniejsza pomarańczowa marchewka! Łac. Daucus carota) w dawce 400 mg/kg znacząco redukowało nerfotoksyczność gentamycyny u szczurów. Za działanie ochronne mają odpowiadać występujące w marchwi polifenole oraz liczne antyoksydanty, w tym beta-karoten.